Określenia leczenie chemiczne nie używa się z co najmniej dwóch powodów. Przede wszystkim ma tu znaczenie tradycja językowa w medycynie, która preferuje wyraz chemioterapia jako precyzyjny i celny. Domyślam się, że jedną z przyczyn Pani rozterek jest niechęć do używania wyrazów obcych i mało znanych lub nierozumianych. Jednak tekst, który Pani tłumaczy, ma charakter naukowy (czytelnicy będą doskonale rozumieli to słowo), a chemioterapia jest od dawna wyrazem polskim, choć obcego pochodzenia, takim jak produkcja czy weekend.
Wyraz ten ogólnie oznacza
"stosowanie leków syntetycznych" (wytworzonych
wyłącznie chemicznie),
a szczegółowo
"leczenie lekami syntetycznymi
1)
zakażeń (np. antybiotykoterapia, chemioterapia sulfonamidami) i
2) chorób
nowotworowych (chemioterapia nowotworów złośliwych)".
Wątpliwości mogą dotyczyć półsyntetycznych leków otrzymanych metodami biologicznymi i następnie
przetworzonych chemicznie do postaci farmaceutycznej. Wielu badaczy zgadza się z tezą, że leczenie takimi
lekami to także chemioterapia, ale nie wszyscy.
Hormonoterapia do chemioterapii nie jest zaliczana, mimo że nieraz chemioterapeutyki i hormony (w tym
syntetyczne) stosuje się jednocześnie.
Drugi powód jest nie tyle językowy, ile środowiskowy, a może kulturowy lub cywilizacyjny. Nie używa się
w medycynie naukowej określenia leczenie chemiczne dlatego, że zostało nadużyte przez jej
przeciwników (przedstawicieli "medycyny niekonwencjonalnej" lub
"naturalnej") jako przeciwstawienie leczeniu naturalnemu ("leczenie
chemiczne jest szkodliwe, a leczenie naturalne nieszkodliwe" - to jest jedno z głównych haseł
"medycyny niekonwencjonalnej"), gdy tymczasem medycyna naukowa nie tylko nie unika metod naturalnych, ale przeciwnie, korzysta z nich, adaptuje je i docenia. Nadal wiele leków jest pochodzenia naturalnego. Przeciwnicy medycyny naukowej to negują, choć sami stosują "leki chemiczne" lub co najmniej przetworzone (np. w homeopatii). Użycie pojęcia leczenie chemiczne w naukowym tekście medycznym może wywołać niepotrzebny zgrzyt, na pewno zabrzmi obco.
W pytaniu zaniepokoiło mnie to, że przeciwstawia Pani chemioterapię leczeniu operacyjnemu. To nie jest podejście poprawne. Chemioterapia może być
postępowaniem jedynym, ale może być także jednoczesnym z leczeniem chirurgicznym,
uzupełniającym (przed i/albo w trakcie zabiegu chirurgicznego) lub
dopełniającym leczenie chirurgiczne (po operacji). Unikamy umieszczania
chemioterapii w obrębie pojęcia leczenie nieoperacyjne, bo to może być zarówno mylące
dla lekarza (naukowca), jak i okrutne dla pacjenta. I lekarz, i pacjent na podstawie informacji opartej na pomieszaniu tych pojęć mogą uznać, że leczenia operacyjnego zaniechano z powodu krytycznego stanu choroby, a nie z innych przyczyn.
Proszę zauważyć, że język niesie treści nie tylko informacyjne i naukowe (dokładność wypowiedzi), ale także, a może przede wszystkim subtelne wartości etyczne (stosunek do osoby chorego).