Mam taki kłopot. W tekście medycznym autor (profesor) napisał "zaraziciel" w znaczeniu "osoba, która zaraża". Nie spotkałam się z takim słowem i wydaje mi się niewłaściwe. Nie ma go w żadnym słowniku. Kiedy próbowałam je zmienić na "zakażony", "nosiciel", ostatecznie "zakaźnik", autor protestował. Kto ma rację? Czy mogę pozostawić ten wyraz w brzmieniu podanym przez autora?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Janina W. A., redaktorka, mgr farmacji
Może Pani pozostawić.
Owszem, słowo to występuje w słownikach, ale Samuela B. Lindego z 1814 r., wileńskim z 1861 r., Michała Arcta z 1930 r., warszawskim z
1935 r. i jest tam objaśniane dokładnie tak, jak to uczynił profesor: ten, kto zaraża. Przy zarazicielce podawano także drugie znaczenie: ta, która prowadzi się niemoralnie i daje zły przykład. We współczesnych słownikach rzeczywiście
już tego słowa nie ma, ale pamiętam, że posługiwali się nim jeszcze uczeni lekarze i biolodzy w
drugiej połowie XX w. Pisał do mnie prof. Tadeusz Kielanowski (lekarz ftyzjatra, etyk i filozof) w 1981 r.: "Przepraszam za zwłokę, ale nasza sprzątaczka okazała się zarazicielką i cała moja rodzina leżała pokotem z gorączką". Spotykałem także słowo zakaziciel ('ten, kto zakaża').
Choć słowa zaraziciel i zakaziciel są zapomniane i wydają się archaiczne, byłbym za przywróceniem ich do języka lekarskiego na pełnych prawach, ponieważ dziś nie mamy odpowiednich jednowyrazowych nazw osób zarażających i zakażających.
Co do Pani propozycji: zakażony to taka osoba, która została zakażona i która nie musi zakażać innych; nosiciel to osoba, która jest zakażona, nie choruje z tego powodu i może (ale nie musi) zakażać innych; zakaźnik to potoczna skrócona nazwa lekarza chorób zakaźnych, specjalisty chorób zakaźnych. Słowa te nie odpowiadają intencji autora.
|